Autostrad nie będzie
Treść
Artur Kowalski
Nie ma mowy o tym, żeby zapewnić przynajmniej  "przejezdność" na autostradach A1 i A4. Istnieje natomiast cień szansy,  aby kibice - przybywający z Zachodu do Warszawy - mogli skorzystać z  nawierzchni budowanej autostrady A2.
Tym samym rząd Donalda Tuska  padł ofiarą własnej propagandy sukcesu. Mimo obietnic oddania do użytku  autostrad, którymi mieli się przemieszczać na mecze piłkarskie kibice z  całej Europy przybyli do naszego kraju na Euro 2012, żadna z trzech  najistotniejszych nie będzie na Euro gotowa.
- Sytuacja krytyczna  dotyczy wszystkich trzech najważniejszych autostrad: A1, A2 i A4. Boleję  nad faktem, że nasze bardzo ambitne - moim zdaniem, już wtedy zbyt  ambitne - plany uzyskania przejezdności na tych wszystkich odcinkach do  czerwca 2012 roku nie będą zrealizowane - mówił wczoraj minister  transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak. - Dzisiaj  rzeczywiście przyznaję i boleję nad tym faktem, i też mogę przeprosić,  że odcinki A1 i A4 nie będą gotowe na Euro 2012 - poinformował. Zapewnił  jednak, że "tam, gdzie to możliwe", prowadzone są działania, by prace  maksymalnie przyspieszyć. - Ale pewnych zapóźnień sprzed wielu, wielu  miesięcy już się niestety nie da nadrobić - stwierdził Nowak.
Za to  jednak obecny minister transportu może dziękować chociażby swojemu  poprzednikowi, ministrowi odpowiedzialnemu za infrastrukturę, obecnemu  wicemarszałkowi Sejmu Cezaremu Grabarczykowi. A także samemu sobie i  kolegom partyjnym, którzy nie zdecydowali się odwołać ministra  dysponującego najwyżej dobrymi chęciami. Podczas poprzedniej kadencji  opozycja złożyła aż trzy wnioski o odwołanie Grabarczyka ze stanowiska  ministra infrastruktury. Okazał się on jednak zbyt wpływowym politykiem w  Platformie Obywatelskiej, aby premier Donald Tusk był w stanie  wyciągnąć wobec niego konsekwencje, niekoniecznie akurat w tych  momentach, kiedy domagała się tego opozycja.
Jeszcze w listopadzie  ubiegłego roku minister Nowak mówił o pracach na rzecz przynajmniej  zapewnienia przejezdności budowanych autostrad, a więc otwarciu dla  samochodów nieukończonych jeszcze odcinków dróg. Stan robót wskazuje  jednak - jak wynika z informacji Nowaka - że nawet to będzie niemożliwe.  Przynajmniej na odcinkach autostrady A1 i A4. Z myślą o Euro 2012 rząd  zapowiadał m.in. ukończenie budowy odcinka A1 Toruń - Stryków, który  pozwoliłby jadącym np. z zachodu kibicom ominąć Warszawę w drodze do  Gdańska. Budowa autostrady A4 poległa natomiast np. na odcinkach  znajdujących się na trasie Rzeszów - Korczowa, Kraków - Tarnów oraz  Tarnów - Rzeszów.
Aby nie namalować obrazu totalnego blamażu,  minister Nowak daje cień szansy, że choć nie gotowa, to jednak  przejezdna będzie autostrada A2 - między Łodzią a Warszawą, z budowy  której w połowie roku usunięto chińskiego inwestora. Sławomir Nowak  poinformował, że jeśli warunki pogodowe dopiszą - a te ze względu na  duży mróz są obecnie niesprzyjające - to A2 będzie "przejezdna i  bezpieczna" i wykonana tak, żeby móc "do Warszawy, z Łodzi, od granicy  zachodniej dojechać". Jak tłumaczył minister transportu, na wolniejsze  od zapowiadanych prace na odcinkach autostrad wpłynęły także warunki  obiektywne - powodzie i podtopienia. - My jako strona publiczna będziemy  dochodzili również odszkodowań w stosunku do wykonawców, którzy nie  wywiązali się z odpowiednich umów. Chcę bardzo mocno powiedzieć, że  będziemy egzekwowali tego rodzaju odszkodowania. Dzisiaj moją intencją  jako przedstawiciela strony publicznej w tym względzie jest staranie,  aby dzień po dniu te prace szły jak najszybciej, żebyśmy na Euro byli  gotowi z maksimum tego, co będzie możliwe - powiedział Nowak. I  zapewniał, że autostrady na pewno powstaną i będą gotowe na jesieni tego  roku.
Nasz Dziennik Piątek, 10 lutego 2012, Nr 34 (4269)
Autor: au
