Ekspertyza dopiero w marcu
Treść
Zenon Baranowski
- Ekspertyza balistyczna rozpocznie się dopiero w  marcu, jeżeli nie znajdziemy innego ośrodka, który przeprowadzi nam  tego typu badania szybciej, spowoduje to konieczność przedłużenia  śledztwa - przyznaje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" płk Ireneusz  Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi  śledztwo w tej sprawie. Aktualnie termin śledztwa jest zakreślony do  początków kwietnia. - To nie jest jedyna ekspertyza, ale o pozostałych  nie chciałbym mówić - zastrzega prokurator. Przewidywana jest m.in.  opinia biegłych psychologów.
- Trwają czynności zmierzające do  ustalenia szczegółowego przebiegu zdarzenia - informuje Szeląg pytany o  działania prokuratury w tej sprawie. - Postępowanie nadal toczy się w  sprawie, nikomu nie postawiono zarzutu popełnienia przestępstwa, nie  wydano żadnej decyzji rozstrzygającej w sprawie - dodaje. Jednak z uwagi  na etap śledztwa "żadnych innych informacji na temat tego, co ustalono  albo jakie zgromadzono dowody, z oczywistych względów" śledczy nie może  podać. 
Szeląg podkreśla, że prokuratura intensywnie przesłuchuje  świadków. - Do tej pory przesłuchano kilkadziesiąt osób: prokuratorów  Naczelnej Prokuratury Wojskowej, prokuratorów i pracowników z  prokuratury poznańskiej oraz członków rodziny płk. Przybyła - tłumaczy  Szeląg. W ostatnich dwóch dniach przesłuchano kilkunastu dziennikarzy. 
-  Do prokuratury wezwano dziennikarzy, którzy brali udział w konferencji  prasowej i byli świadkami tego zdarzenia albo zdarzeń bezpośrednio  następujących po próbie samobójczej. Ponieważ byli to dziennikarze  poznańscy, czynności te zaplanowano w tamtejszej prokuraturze wojskowej -  informował już wcześniej prokurator. Podkreślał, że podczas przesłuchań  "poruszane będą kwestie w żaden sposób nienaruszające tajemnicy  dziennikarskiej, a pozostające tylko w zakresie tego, co osoby obecne na  konferencji prasowej były w stanie zaobserwować przed i po próbie  samobójczej jako naoczni świadkowie zdarzenia". 
Do samopostrzelenia  płk. Przybyła doszło 9 stycznia w przerwie konferencji prasowej, podczas  której odnosił się on do medialnych zarzutów o naruszenie prawa w  kwestii żądania billingów dziennikarzy w sprawie przecieku ze śledztwa  smoleńskiego. 
Później prokurator tłumaczył, że próbował popełnić  samobójstwo, bo "bronił honoru ludzi, których znał i którzy świetnie  pracują". Podkreślał, że chciał, aby prokuratura wojskowa przetrwała w  obecnej formie i pod kierownictwem gen. Krzysztofa Parulskiego.
Śledztwo  w tej sprawie toczy się w oparciu o artykuł kodeksu karnego, który  mówi, że "kto za namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka  do targnięcia się na własne życie, podlega karze więzienia od 3  miesięcy do lat 5". 
Przybył przebywał w Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Bydgoszczy, który ostatnio opuścił na własne życzenie.
Nasz Dziennik Środa, 15 lutego 2012, Nr 38 (4273)
Autor: au
