Prawicy rośnie
Treść
Prawo i Sprawiedliwość w sondażu wyprzedziło Platformę Obywatelską.
Po fali sondaży wskazujących na przewagę PO nad największą partią opozycyjną Instytut Homo Homini opublikował badanie, które pokazuje zjawisko odwrotne. Dziś na PiS zagłosowałoby 30 proc. ankietowanych, natomiast na PO –29 procent. W Sejmie znalazłyby się również SLD z 13 punktami procentowymi oraz RP i PSL, które zyskałyby po 7 procent.
Badania wskazujące na niewielką przewagę partii Jarosława Kaczyńskiego pojawiały się już pod koniec ubiegłego roku, jednak zaraz po nich firmy sondażowe publikowały w mediach dane, z których wynikało, że Platforma nie powinna martwić się o spadek poparcia.
Przyzwyczailiśmy się już do tego, że rozbieżności między wynikami badań opinii publicznej pod kątem preferencji politycznych są tak duże, że można podawać w wątpliwość ich wiarygodność. Socjologowie zwracają również uwagę na zjawisko wyprzedzania pewnych wydarzeń politycznych poprzez sondowanie społeczeństwa, a z drugiej strony – na fenomen kształtowania konkretnego obrazu np. danej partii politycznej. Widząc kolejny sondaż pokazujący przewagę danej partii, odbiorca może odnieść wrażenie, że w takim razie żadne inne partie nie mają szans i że głos oddany na partię „zwycięską” w sondażach nie będzie zmarnowany.
Komentując ostatni sondaż Instytutu Homo Homini, wiceszef PO Grzegorz Schetyna stwierdził, że sondażowa przewaga PiS nad partią rządzącą to wynik afery z fotoradarami, a nie sejmowego głosowania w sprawie projektów o związkach partnerskich. Badanie zostało jednak przeprowadzone dzień po odrzuceniu przez Sejm związków partnerskich, co wskazuje, że także to, jak zagłosowała większość posłów PO (czyli za legalizacją zmian w prawie) w tej sprawie, mogło mieć wpływ na spadek poparcia dla rządzących.
Według Andrzeja Maciejewskiego, eksperta w obszarze polityki z Instytutu Sobieskiego, rozbieżności pomiędzy pojawiającymi się w niewielkich odstępach czasu badaniami są tak duże, że trzeba zachować wobec nich rezerwę.
– Platforma Obywatelska najprawdopodobniej traci poważnie na poparciu społecznym, jednak w mojej opinii nie wpływają na to tematy zastępcze pompowane w mediach ani szum wokół fotoradarów. Przede wszystkim ludzie na własnej skórze zaczynają odczuwać skutki kryzysu, zarabiają mało, wszystko drożeje, wzrasta bezrobocie, gospodarka się nie rozwija – zauważa ekspert. I wskazuje, że to, czy poparcie dla PiS wykazuje trwałe tendencje wzrostowe, powinno być jeszcze przedmiotem analiz. Warto poczekać na kolejne badania – porównać je i wyciągnąć odpowiednie wnioski.
– Trudno mi też uwierzyć w to, że Platforma dopiero teraz zaczęła tracić poparcie. Sądzę, że może to być raczej proces, który trwa już od dłuższego czasu. Jednak dziś wiele osób zaczęło boleśnie odczuwać pogarszającą się sytuację w naszym kraju i dlatego zaufanie do partii rządzącej może topnieć. Jednym z istotnych czynników, który mógł również wpłynąć na nagły spadek poparcia dla PO, może być sprawa sporych premii przyznanych przez marszałek Kopacz członkom Prezydium Sejmu. Tego typu sytuacje nie są obojętne dla elektoratu, który musi zmagać się z kryzysem we własnym portfelu – konkluduje Andrzej Maciejewski.
Nasz Dziennik Piątek, 1 lutego 2013
Autor: jc