Tusk: Jest nieźle
Treść
Podsumowując pierwsze sto dni swojego drugiego rządu, Donald  Tusk mówił, że Radzie Ministrów przyszło działać w trudnych warunkach.  Jednak jego zdaniem wyniki polskiej gospodarki w styczniu wskazują, że  "sytuacja jest niezła": inflacja jest niższa od spodziewanej, rosną  płace i produkcja przemysłowa. Szef rządu przekonywał, że styczeń jest  "niezłym wstępem", jeśli chodzi o kondycję finansową gospodarstw  domowych. Teraz wystarczy tylko w słowa premiera uwierzyć.
Donald  Tusk kontynuował w sobotę spotkania z ministrami swojego rządu z okazji  stu dni gabinetu. Tym razem sytuację w swoich resortach przedstawiali  premierowi: minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki, minister zdrowia  Bartosz Arłukowicz, minister pracy i polityki społecznej Władysław  Kosiniak-Kamysz oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara  Kudrycka. Premier pokusił się też o podsumowanie stu dni pracy swojego  nowego gabinetu. Podkreślał, że zasadniczą sprawą jest teraz  przeprowadzenie reformy emerytalnej - anonsowanego w exposé podniesienia  wieku emerytalnego.
Tym razem szef rządu nie uciekał od przyznania  się, że błędy popełniono. Jak się okazało, były to jednak tylko  drobnostki: "wpadki medialne", "brak refleksu" czy "niewystarczające  przygotowanie otoczenia" na słuszne zmiany. Zanim jednak premier  wspomniał o błędach, dowiedzieliśmy się od niego, iż od Nowego Roku żyje  nam się lepiej - płace rosną, produkcja również, a przy tym ceny  wzrastają nie tak bardzo, jak się tego spodziewano. Tusk poinformował  obywateli, że lepiej żyje się również gospodarstwom rodzinnym. - Także  wyższy wzrost płac, przy równocześnie niższej inflacji każe sądzić, że  styczeń nie jest złym wstępem, jeśli chodzi o kondycję także gospodarstw  rodzinnych w Polsce "średnio rzecz biorąc", ponieważ jak zawsze w  życiu, także w ciągu tych stu dni niektórym wiodło się gorzej, niektórym  lepiej. Jeśli możemy coś powiedzieć z pełną odpowiedzialnością to to,  że pierwsze 100 dni naszego rządu to utrzymanie kursu bezpieczeństwa dla  Polski w wymiarze gospodarczym i finansowym - powiedział premier.
Ja i otoczenie
Szef rządu podkreślał, że ostatnie miesiące "to nie jest prosty czas  dla Polski i Europy", lecz czas "skomplikowany i pełen napięć" - jednak  przy udziale Polski Europę udało się uchronić przed poważnymi  pęknięciami i rozstrzygnąć spór co do koncepcji w sprawie wychodzenia z  kryzysu, którą podziela także Polska. O błędach rządu premier mówił np. w  kontekście przygotowań Polski do Euro 2012. W tym przypadku napomknął o  "wpadkach medialnych", zapewniając, że naszych stadionów na Euro nie  będziemy musieli się wstydzić. Po "wpadkach medialnych" kolejnym błędem  było "niewystarczające przekonanie otoczenia" do wspaniałych pomysłów  rządu. Ten błąd miał wystąpić w przypadku wprowadzania ustawy o  refundacji leków. Premier jako oczywiste dla wszystkich przyjął, że  treść ustawy jest znakomita. Mówiąc o rządowej ustawie refundacyjnej,  używał kojarzących się dla przeciętnego wyborcy pozytywnie określeń:  "ograniczenie zysków firm farmaceutycznych", "potanienie leków",  "uszczelnienie systemu". Błędem przy wprowadzaniu ustawy refundacyjnej  było - zdaniem premiera - niewystarczające przygotowanie rządu na  przekonanie otoczenia - pacjentów, lekarzy, aptekarzy - na skutki  działania ustawy.
Innym z kolei błędem okazał się "brak refleksu i  wyobraźni". Miał on wystąpić w kontekście umowy ACTA. Mimo braku  dostatecznej wiedzy w sprawie ACTA premier długo bronił przyjęcia umowy -  mogącej skutkować inwigilacją na szeroką skalę obywateli naszego kraju -  przez Polskę. Gdyby nie postawa Niemiec nieprzychylnych przyjęciu umowy  Donald Tusk raczej nie zdobyłby się na podjęcie słusznej decyzji o  odrzuceniu ACTA, mimo sprzeciwu polskiego społeczeństwa wobec jej  zapisów. - Zawiedliśmy, jeśli chodzi o wyobraźnię, jak daleko mogą  sięgać skutki wprowadzenia tego rodzaju przepisów. (...) Bywają takie  sytuacje, że uczymy się nowego świata i nowej rzeczywistości (...)  Zabrakło refleksu - tłumaczył Tusk. 
Premier akcentował, że  priorytetem jest obecnie przeprowadzenie zmian zapowiadanych w exposé -  przede wszystkim podniesienie wieku emerytalnego. Niektóre z zapowiedzi -  zaznaczył - zostały już wprowadzone, np. opłacanie składki zdrowotnej  przez rolników czy podwyżka składki rentowej. Tusk oceniał, że zmiany te  mają "gorzki smak", lecz pozwolą zapewnić bezpieczeństwo finansowe  obywateli w następnych latach. Jedyny z reprezentantów PSL, którego  pracy przyglądał się w sobotę premier, minister pracy Władysław  Kosiniak-Kamysz podkreślał, iż największe wyzwanie dla jego resortu  stanowi reforma emerytalna. Poinformował także, iż resort kończy  konsultacje w sprawie zmian zasad wypłaty becikowego. Minister spraw  wewnętrznych Jacek Cichocki zapowiedział, że za kilka tygodni w MSW  skończą się prace nad reformą emerytur mundurowych, po czym projekt  ustawy w tej sprawie trafi pod obrady rządu, a następnie do Sejmu.  Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował, że jego resort skupia  się na aktualizacji listy leków refundowanych, a także pracuje m.in. nad  ustawami o działalności leczniczej i badaniach klinicznych. Szefowa  resortu nauki Barbara Kudrycka stwierdziła, że ministerstwo zajmowało  się przede wszystkim wprowadzaniem reformy nauki i szkolnictwa wyższego  zapoczątkowanej jeszcze podczas poprzedniej kadencji. Poinformowała  m.in., że resort nauki stara się wpływać na uczelnie, by wprowadzały do  swojej oferty kierunki praktyczne, aby absolwenci w większym stopniu  mogli odpowiadać oczekiwaniom pracodawców.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik Poniedziałek, 27 lutego 2012, Nr 48 (4283)
Autor: au
