Zlikwidują zespół szkół na Mokotowie?
Treść
Platforma Obywatelska likwiduje oświatę, powoli, ale systematycznie. Zamykana jest szkoła po szkole, przeważnie pod pretekstem niżu demograficznego i kryzysu finansów publicznych.
Oczywiście degradacja polskiej oświaty jest realizowana rękami samorządów, które otrzymują z budżetu państwa coraz mniejsze środki na placówki oświatowe. A że czasem likwidacja szkoły wywołuje ostre protesty lokalnej społeczności, wymyślono nową formułę. Obecnie coraz mniej szkół się formalnie likwiduje, a coraz częściej przenosi i łączy. Takie działanie podjęto wobec Zespołu Szkół nr 28 na Mokotowie, który od września ma być przeniesiony do innego zespołu szkół na drugi koniec Warszawy – na Żoliborz. O decyzji tej powiadomił w grudniu kierownictwo szkoły wiceburmistrz Mokotowa odpowiedzialny za oświatę – Krzysztof Skolimowski.
Szkoda młodzieży i szkoły
Szkoła bardzo dobrze uczy i przygotowuje do zawodów. Dysponuje nowoczesnym wyposażeniem techniczno-dydaktycznym do prowadzenia zajęć zawodowych w formie pracowni do nauki zawodów technika: elektryka, elektronika, teleinformatyka i energetyka. Posiada sale lekcyjne wyposażone w bogatą sieć komputerów, tablice interaktywne oraz salę audiowizualną. Ale przede wszystkim ma doświadczoną kadrę nauczycieli, którzy z powodzeniem przekazują wiedzę i umiejętności wymagane w obecnej chwili na rynku pracy. W szkole młodzież uczy się języków: angielskiego, niemieckiego i hiszpańskiego.
Technikum Elektryczne nr 2 ma już kilkadziesiąt lat i kultywowanie tradycji jest ważnym elementem pracy wychowawczej w szkole. Nauczyciele podkreślają, że bardzo ważnym zadaniem szkoły jest kształtowanie wśród młodzieży postawy patriotycznej. „Nasi uczniowie – mówią z dumą nauczyciele – poznają przeszłość, przygotowując ważne uroczystości o charakterze rocznicowym, patriotycznym, narodowym”. W 2011 r. na terenie szkoły posadzono dwa Dęby Pamięci dla upamiętnienia pomordowanych w Katyniu oficerów Wojska Polskiego.
W ankiecie przeprowadzonej wśród uczniów mokotowskiej szkoły aż 90 proc. wyraziło opinię, że jeśli ich szkoła zostanie przeniesiona tak daleko od ich miejsca zamieszkania, nie będzie kontynuowało nauki. Jest to bardzo prawdopodobne, gdyż na południu Warszawy jest to jedyna szkoła o profilu zawodowym. Choć kształci uczniów przede wszystkim z Mokotowa, to jednak uczęszcza do niej młodzież także z Ursynowa, Wilanowa, Śródmieścia, Ochoty, Ursusa i Włoch, ale także z Konstancina, Piaseczna, Grodziska czy Raszyna. Zatem jej wymiar jest znacznie szerszy niż tylko mokotowski.
Uczniowie – nic nieznacząca liczba
Nauczyciele, pracownicy szkoły, jej uczniowie i ich rodzice zgodnie sprzeciwiają się planom, których realizacja spowoduje de facto likwidację tej ważnej placówki oświatowej, w tym niezwykle wartościowego i nowocześnie wyposażonego Technikum Elektrycznego nr 2.
Rodzice w liście otwartym zwracają uwagę, że do placówki często trafia tzw. trudna młodzież, „która przychodzi do tej szkoły z bardzo niską punktacją uzyskaną w gimnazjach, zdobywa stypendia, kończy maturę i zdaje egzaminy zawodowe”, a następnie bez problemu znajduje miejsce pracy. Wskazują także na swój znaczący wkład finansowy w realizację różnych inwestycji remontowych na terenie szkoły, jak również informują o planowanym dofinansowaniu z konta Rady Rodziców remontu dachu, dokupienia sprzętu na siłownię oraz sfinansowaniu remontu jednej z łazienek. „Niestety, wszyscy zostaliśmy zaskoczeni propozycją likwidacji majątku trwałego tej szkoły, zaś uczniowie szkoły stali się jedynie nic nieznaczącą liczbą, którą można przenieść na przeciwległy koniec Warszawy i pozbyć się problemu zarządzania szkołą, tym samym niszcząc dotychczasowe starania młodzieży i ich rodziców zarówno o wygląd budynku, jak i komfort nauki” – piszą rozgoryczeni rodzice.
Uczniowie przytaczają podobne argumenty. Zwracają przy tym uwagę, że „ważnym czynnikiem, który miał wpływ na wybór tej szkoły, a nie innej, są warunki, otoczenie i atmosfera panująca w tej szkole. Część naszych rodziców to absolwenci tej szkoły, którzy posłali tutaj również swoje dzieci, aby później wspólnie prowadzić rodzinne firmy, biznes”. Zauważają, że do szkoły na ul. Żywnego przeniosło się kilku uczniów z Zespołu Szkół przy ul. Gen. Zajączka, „ponieważ uznali, że to właśnie u nas są lepsze warunki do kontynuowania nauki, panuje lepsza atmosfera, jest większe zainteresowanie nauczycieli i wychowawców ich postępami w nauce i istnieje rzeczywista współpraca z rodzicami”. Nie chcą opuszczać tej szkoły i przenosić się w inne miejsce.
Niech władze podejmą dialog
Nauczyciele pukają o pomoc do różnych drzwi, w tym do posłów i radnych. Trafili także do mnie z prośbą o interwencję. Jestem zdania, że decyzja o faktycznej likwidacji zespołu szkół zawodowych na Mokotowie jest całkowicie nieracjonalna. Jeśli władze dzielnicy uznają, że zbyt mało młodzieży uczęszcza do tej szkoły, przez co jej utrzymywanie wydaje się ekonomicznie nieracjonalne, nie należy jej likwidować, tylko podjąć wspólne starania, aby zachęcać młodych ludzi po gimnazjach, by kształcili się zawodowo, w tym podejmowali naukę w tej szkole, w pewnym sensie unikatowej w tej części Warszawy. Jestem przekonany, że jeśli władze Warszawy podejmą wysiłek utrzymania Zespołu Szkół nr 28 na Mokotowie, da to w przyszłości bardzo dobre efekty, bo szkoła jest przyszłościowa – gwarantuje przyszłość zawodową swoim uczniom.
Tak samo myślą nauczyciele, rodzice i uczniowie, którzy są zgodnie przeciwni likwidacji szkoły. Nie chcą, aby o jej przyszłości decydować za ich plecami. Dlatego dyrektor Zespołu Szkół nr 28 w Warszawie Luiza Tkacz oraz Rada Pedagogiczna zaprosili na naradę w sprawie obecnej sytuacji i przyszłości Zespołu Szkół. Zaproszenie do debaty o szkole, która ma odbyć się w dniu 7 lutego, wysłano do posłów, radnych dzielnicy i miasta, burmistrza Mokotowa, Biura Edukacji m.st. Warszawy i Mazowieckiego Kuratorium Oświaty. Nauczyciele, rodzice i dzieci liczą na to, że w spotkaniu wezmą udział także media.
Mam nadzieję, że władze Warszawy podejmą dialog w sprawie przyszłości tej szkoły zawodowej i polecą władzom Mokotowa, aby ponownie przeanalizowały swoją politykę gospodarowania środkami publicznymi w obszarze oświaty, by także w kolejnych latach były zagwarantowane środki na prowadzenie Zespołu Szkół nr 28. Władze Warszawy powinny zadbać o to, by młodzież z całej Warszawy miała taką samą możliwość nauki w szkolnictwie zawodowym. Bo łatwo jest coś zniszczyć, a później bardzo trudno odbudować.
Nasz Dziennik Wtorek, 5 lutego 2013
Autor: jc